5 dzień obozu Ajaks 2011
Piąty dzień obozu - relacja
To już 5 dzień naszego obozu, który okazał się najgorętszym zarówno pod kątem temperatury jak i wrażeń. Od razu po śniadaniu wyruszyliśmy autobusem na spływ pontonowy przełomem bardzkim, który okazał się strzałem w 10. Pomimo, że każdy dzielnie dzierżył w ręce pagaj i walczył z nurtem rzeki, który momentami był naprawdę porywisty to uśmiechy z twarzy nie znikały i słychać było szanty, które idealnie pasowały do sytuacji: "...Okręt nasz wpłynął w mgłę i fregaty dwie Popłynęły naszym kursem by nie zgubić się. Potem szkwał wypchnął nas poza mleczny pas. I nikt wtedy nie przypuszczał, że fregaty śmierć nam niosą...".
Po takim zastrzyku adrenaliny wszyscy cali wróciliśmy na obiad i zjedliśmy ze smakiem zupę jarzynową i pierogi rus..., ukraińskie, ale nie wszyscy. Nasza wczorajsza gwiazda zgodnie z obietnicą dostała pizzę, którą chętnie podzieliła z krążącymi wokół sępami.
Następnie przyszedł czas na jedyny tego dnia trening, gdzie chłopcy po rozgrzewce pograli w siatko nogę, po czym doskonalili finalizację fazy ataku.
Jakby jeszcze było mało wodnych przygód, to po kolacji czekał na basen na który wszyscy chętnie wyruszyli. Jak zwykle zjeżdżalnia i jacuzzi były oblegane.
Jutro natomiast czeka nas sparing, ale na szczegóły trzeba poczekać.